czwartek, 25 kwietnia 2013

Lód w płomieniach


(zainspirowana przez blond Jedi)
Nie jesteś fanem temperatur.
Nie znosisz też skrajności.
Lubisz letnie i świeże powietrze, nie za ciepłe, ale i nie za zimne. Mrozy i upały nie służą ci.
Gorąca głowa wywołuje szaleństwo.
Gorące serce żąda wzajemności.
Gorące podbrzusze pragnie spełnienia.
Nie możesz złapać oddechu. Kolana mdleją ci od upału. W głowie wiruje, a w brzuchu wibruje latające robactwo. A ty potrafisz szukać jedynie prowodyra gorączki. Chcesz utonąć w rozgrzanym kotle jego duszy. Pragniesz zauważenia, uznania, wzajemności.
Chcesz chodzić po swojej krainie z kimś, kto doceni jej piękno. Zrozumie i pozostawi nietkniętą. Zapragnie połączyć dwa królestwa. Gorąco ci na samą myśl.
Jednak boisz się.
Co będzie jeśli prowodyr upału okaże się królem zimy? Wpuścisz go a on wywoła niekończący się mróz.
Schłodzi twoją głowę.
Powbija lodowe sople w twoje serce.
Pokryje szronem twoje ciało.
Nie chcesz tego. Boisz się. Nienawidzisz. Po czymś takim, każdy oddech sprawia ból. Wdychasz kawałki lodu, które dostają się do wnętrza tnąc i drażniąc. Zaczynasz krwawić.
Ta wizja sprowadza cię z powrotem na ziemie. Spokojnym krokiem przemierzasz łąkę. Potrzebujesz bodźca, by zacząć myśleć pozytywnie. Nadal czujesz przejmujący chłód w piersiach.
Siadasz na skraju lasu i obserwujesz okolice. Czujesz spełnienie, bo twój świat jest idealny. Dobrze się w nim czujesz sam. Lubisz cisze i niezmącony szum świata. Po co to niszczyć? Masz przeczucie, że czegoś brakuje, ale spychasz to na dno sadzawki. Odwracasz twarz ku słońcu i oddychasz głęboko rześkim powietrzem. Rozluźniasz mięśnie, pozwalasz myślom płynąć, słuchasz świata. Jednak coś cię niepokoi.
Otwierasz oczy. Na wzgórzu dostrzegasz postać. Jest daleko, jakby zamglona, tylko przez moment. Ale widziałeś ją, jesteś tego pewien. Ktoś obcy, ale nie wróg. Inaczej alarmy biłyby od dawna. Pojawił się ktoś. Jeszcze nieznany i nieosiągalny. Ale odnajdziesz go. Pozwolisz zostać? Wyrzucisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz