Bestia ma postać czarnego dzikiego
kota.
Jest piękna, drapieżna, kusząca i
niebezpieczna.
Zamknięta jest w klatce ze złotych
prętów.
Jej sierść połyskuje granatem,
długie pazury drapią ziemię, piękny pysk z hipnotyzującymi
oczami szuka kolejnej ofiary.
Było ich mnóstwo.
Mdłych, łatwych, głupich.
Żadna się nie broniła.
Żadna jej nie smakowała.
Żadna nie wzbudziła w niej nic poza
gniewem.
Szukała emocji.
Polowała na granicach godności.
Dopasowywała do siebie moralność.
Pożerała ciała, by bezlitośnie
zabawiać się z duszami.
Ciągle niezaspokojona.
Ocknęła się w ludzkim truchle.
Zniszczonym, zbezczeszczonym, zepsutym.
Nie chciała tego.
Stworzyła klatkę i przywołała
strażnika.
Zamknęła swoje instynkty.
Spętała swoją wolę.
Dla dobra innych.
Bestia ma postać wielkiego, szarego
wilka.
Jego siła i niezależność robią
ogromne wrażenie.
Inni podświadomie utrzymują dystans.
Zdobywca.
Samotnik.
Owładnięty potrzebą miłości.
Poraniony.
Zamknięty w sobie.
Za murem żalu i smutku.
Pewnie kroczy przez świat nie bojąc
się niczego.
Nie poluje.
Zwierzyna sama do niego przychodzi.
Najlepsze z nich, zostaną przez niego
pożarte.
I są mu za to wdzięczne.
Stworzył stado, które zawiodło.
Miłość odpłaciła się nienawiścią.
Upadł i powstał tylko dzięki sobie.
Dużo oczekuje, więcej wymaga.
Od świata, ludzi, siebie.
Pragnie do bólu.
Nie dopuści do serca.
Znalazł ją przypadkiem.
Ona chaotycznie nerwowa, on oazą
spokoju.
Obydwoje zamknięci.
Czarny kot z szarym wilkiem.
Gdy ich oczy się spotkały, rozumieli.
Bestia spotkała Bestię.
Rzucili się sobie do karków.
Szarpali, kąsali, gryźli do krwi.
Kawałki futra unosiły się w
powietrzu.
Walka pełna namiętności.
Agresja pożądania.
Gwałtowność emocji.
Ból miłości.
I niemożność zaufania.
Wir uczuć, decyzji, deklaracji.
Ułuda szczęścia.
Wyczerpani walką, upadli splątani.
Poczuli bezpieczeństwo.
Ciepło drugiej istoty, która rozumie.
Wygodna akceptacja.
Stagnacja.
Oswojenie.
I nadal brak zaufania dzikiego
zwierzęcia.
Ona zwątpiła.
On uciekł.
Na zawsze.
Czarny kot powrócił do swojej złotej
klatki.
Strażnik opatrzył jej rany.
Bólu nie zdołał ukoić.
Tęsknota odebrała jej chęć życia.
Dalsze polowania straciły sens.
Pokonana ofiara.
I tylko w czasie pełni słyszy odległe
wycie wilka.
A co jesli ten wilk powróci?
OdpowiedzUsuń